Sztuczne drzewko bonsai DIY
Zimą, jak żadna inna pora roku, wszelkie zielone przedmioty cieszą oko. Zwłaszcza jeśli te przedmioty przypominają ciepłe lato. Dlatego moja córka poprosiła mnie o zakup drzewka bonsai. Oczywiście się nie zgodziłem. Poza tym, że prawdziwe, dojrzałe drzewko bonsai jest nieskończenie drogie, ani ona, ani ja nie wiemy, jak dbać o tę niezwykłą roślinę. Oczywiście w Internecie można znaleźć artykuły na temat uprawy i pielęgnacji tych karłowatych drzewek, ale myślę, że to niewiele pomoże.
Bez praktycznych umiejętności roślina po prostu będzie stale chorować i tracić lisy. Przecież opieka nad bonsai w ojczyźnie tych roślin, w Azji Południowo-Wschodniej, to cała nauka, a nawet sposób na życie. Widziałem to już u znajomych – wygląda na to, że zrobili wszystko dobrze. Utrzymywali wymaganą temperaturę, przycinali, karmili specjalnymi nawozami dla tego gatunku, a nawet kupili specjalnie dla niego mały nawilżacz parowy, ale drzewo było ciągle chore, łyse i karłowate. Oczywiście nie było mowy o żadnym kwitnieniu.Myślę, że niestety te piękne rośliny po prostu fizycznie nie są w stanie w pełni urosnąć i cieszyć oka na naszych północnych szerokościach geograficznych, gdzie mieszkam. Dlatego postanowiłem nie wyrzucać dużo pieniędzy, ale spróbować zrobić coś podobnego, tylko nieożywionego. Sztuczny. Która nie jest taka wymagająca i kapryśna. Po obejrzeniu kilku krótkich filmów o tych drzewach w Internecie i przestudiowaniu ich wizualnie, zabrałem się do pracy.
Wymagane narzędzie:
Najpierw przygotujmy drut.
Lepiej, jeśli to możliwe, wyprostować go, aby ułatwić składanie w przyszłości. I złożymy go w oparciu o pożądany wzrost drzewa. Ja na przykład wybrałem 15 cm, od początku drutu mierzymy 15 cm i zginamy go o 180 stopni. Kontynuujemy zginanie w ten sposób, aż drut się skończy. To się okaże tak:
Teraz zaciskamy jeden koniec motka szczypcami, a drugimi szczypcami bierzemy drugi koniec motka i skręcamy pasmo w wiązkę.
Nie za ciasno. Abyś mógł rozgałęzić dwa lub trzy rdzenie w osobne gałęzie. Najpierw rozgałęziamy najgrubsze gałęzie na środek - po trzy lub cztery pasma drutu.
Skręcamy je, żeby się nie rozpadły.
Odgryzamy zakrzywione końce od ich wierzchołków i dzielimy powstałe gałęzie na kilka oddzielnych gałęzi na całej długości.
Generalnie improwizujemy i nadajemy tej wiązce drutu dowolny kształt drewna, jaki nam się podoba.Można z niego uformować smukłą sosnę lub rozłożysty klon.
Skończyliśmy z gałęziami, teraz przejdźmy do korzeni. Tam w zasadzie wszystko jest dokładnie takie samo, tylko znacznie skracamy gałęzie. Powinno to wyglądać mniej więcej tak:
Otrzymaliśmy „szkielet” drzewa, teraz musimy pokryć go „korą” i „liśćmi”. Do imitacji kory użyłam pyłu tytoniowego, który pozostał mi po lecie po walce z mszycami ogrodowymi. Jest również sprzedawany w każdym sklepie ze sprzętem. Będziesz także potrzebował kleju PVA.
Nałóż klej pędzlem na całą powierzchnię przyszłego drzewa i natychmiast posyp go pyłem tytoniowym.
Raz oczywiście nie wystarczy. Po wyschnięciu kleju (20-30 minut) powtórz procedurę 3-4 razy. Aż cały widoczny drut na całej powierzchni pnia i gałęzi zostanie ukryty pod korą. Kładziemy bliżej grzejnika (gdzie jest cieplej) i zostawiamy do wyschnięcia do następnego ranka. W międzyczasie, gdy drzewo wysycha, możesz pracować nad liśćmi. Aby to zrobić, należy bardzo drobno (najdrobniej jak to możliwe!) rozerwać piankową gąbkę.
Nie tnij nożyczkami, ale raczej rozerwij na małe kawałki, tak aby kształt kawałków był mimowolny i różnorodny. Im wspanialsza chcesz koronę drzewa, tym więcej gąbek musisz zebrać. Do miski lub małej miski wsypujemy podarte kawałki, rozcieńczamy gęsty zielony koncentrat (około łyżki) z akwareli lub gwaszu, wlewamy do miski z podartą gąbką i dokładnie mieszamy patyczkiem, łyżką lub rękami.
Gdy gąbka równomiernie się zabarwi, wylewamy ją na czystą powierzchnię i również pozostawiamy do wyschnięcia do rana.
Teraz kolej na naczynia, w których drzewo „rośnie”. Wskazane jest, aby był to pojemnik okrągły lub owalny z niskimi bokami. Wlewamy do niego ziemię, zwilżamy ją i tworzymy wybrzuszenie na środku, jak wzgórze.
Całość zalać 3-4 łyżkami.łyżki kleju PVA i rozprowadź go po całej ziemi, aby w przyszłości kopiec nie opadł i nie stracił kształtu. Posyp wierzch suchym piaskiem (można go zmieszać z pokruszonymi suchymi liśćmi), a także odstaw w ciepłe miejsce do rana.
Rano sprawdzamy drzewo, czy nie pozostały na nim gołe przewody.
Jeśli wszystko jest w porządku, przymierzamy go na gotowym pojemniku z ziemią i zaznaczamy wystającymi korzeniami miejsce, gdzie będzie w przyszłości.
Wtedy wszystko jest proste - posmaruj wierzchołki gałęzi (1,5-2 cm) uniwersalnym klejem, a miejsca pokryte klejem przykryj kolorowymi okruszkami podartej gąbki.
Czekamy 10-15 minut, aż klej stwardnieje i umieszczamy choinkę w zaznaczonym miejscu. To chyba wszystko. Za kilka dni ziemia pokryta klejem zamieni się w skorupę i mocno chwyci korzenie drzewa. Jeśli chcesz, możesz umieścić kilka kamieni pod drzewem (lub w jego pobliżu).
Moim zdaniem wykonana praca jest warta wysiłku i poświęconego czasu - z zewnątrz drzewko wygląda bardzo żywo i naturalnie. Od oryginału można go odróżnić dopiero po bliższym przyjrzeniu się. Ogólnie rzecz biorąc, moja córka dostała to, czego chciała, a ja uniknąłem marnotrawnych wydatków i kłopotów związanych z opieką nad kapryśnym żywym drzewem.
Obejrzyj wideo
Bez praktycznych umiejętności roślina po prostu będzie stale chorować i tracić lisy. Przecież opieka nad bonsai w ojczyźnie tych roślin, w Azji Południowo-Wschodniej, to cała nauka, a nawet sposób na życie. Widziałem to już u znajomych – wygląda na to, że zrobili wszystko dobrze. Utrzymywali wymaganą temperaturę, przycinali, karmili specjalnymi nawozami dla tego gatunku, a nawet kupili specjalnie dla niego mały nawilżacz parowy, ale drzewo było ciągle chore, łyse i karłowate. Oczywiście nie było mowy o żadnym kwitnieniu.Myślę, że niestety te piękne rośliny po prostu fizycznie nie są w stanie w pełni urosnąć i cieszyć oka na naszych północnych szerokościach geograficznych, gdzie mieszkam. Dlatego postanowiłem nie wyrzucać dużo pieniędzy, ale spróbować zrobić coś podobnego, tylko nieożywionego. Sztuczny. Która nie jest taka wymagająca i kapryśna. Po obejrzeniu kilku krótkich filmów o tych drzewach w Internecie i przestudiowaniu ich wizualnie, zabrałem się do pracy.
Będzie potrzebował
- Drut (o grubości 1 mm i długości 2 metrów).
- Klej PVA.
- Pył tytoniowy.
- Gąbka piankowa.
- Akwarele lub gwasz.
- Statek z niskimi burtami.
- Piasek lub ziemia.
- Klej uniwersalny (możesz użyć „Moment”).
Wymagane narzędzie:
- Szczypce (2 sztuki).
- Przecinaki do drutu lub nożyczki (do cięcia drutu).
- Trzecia ręka z zestawu lutowniczego.
- Pędzel do kleju.
Tworzenie drzewka bonsai
Najpierw przygotujmy drut.
Lepiej, jeśli to możliwe, wyprostować go, aby ułatwić składanie w przyszłości. I złożymy go w oparciu o pożądany wzrost drzewa. Ja na przykład wybrałem 15 cm, od początku drutu mierzymy 15 cm i zginamy go o 180 stopni. Kontynuujemy zginanie w ten sposób, aż drut się skończy. To się okaże tak:
Teraz zaciskamy jeden koniec motka szczypcami, a drugimi szczypcami bierzemy drugi koniec motka i skręcamy pasmo w wiązkę.
Nie za ciasno. Abyś mógł rozgałęzić dwa lub trzy rdzenie w osobne gałęzie. Najpierw rozgałęziamy najgrubsze gałęzie na środek - po trzy lub cztery pasma drutu.
Skręcamy je, żeby się nie rozpadły.
Odgryzamy zakrzywione końce od ich wierzchołków i dzielimy powstałe gałęzie na kilka oddzielnych gałęzi na całej długości.
Generalnie improwizujemy i nadajemy tej wiązce drutu dowolny kształt drewna, jaki nam się podoba.Można z niego uformować smukłą sosnę lub rozłożysty klon.
Skończyliśmy z gałęziami, teraz przejdźmy do korzeni. Tam w zasadzie wszystko jest dokładnie takie samo, tylko znacznie skracamy gałęzie. Powinno to wyglądać mniej więcej tak:
Otrzymaliśmy „szkielet” drzewa, teraz musimy pokryć go „korą” i „liśćmi”. Do imitacji kory użyłam pyłu tytoniowego, który pozostał mi po lecie po walce z mszycami ogrodowymi. Jest również sprzedawany w każdym sklepie ze sprzętem. Będziesz także potrzebował kleju PVA.
Nałóż klej pędzlem na całą powierzchnię przyszłego drzewa i natychmiast posyp go pyłem tytoniowym.
Raz oczywiście nie wystarczy. Po wyschnięciu kleju (20-30 minut) powtórz procedurę 3-4 razy. Aż cały widoczny drut na całej powierzchni pnia i gałęzi zostanie ukryty pod korą. Kładziemy bliżej grzejnika (gdzie jest cieplej) i zostawiamy do wyschnięcia do następnego ranka. W międzyczasie, gdy drzewo wysycha, możesz pracować nad liśćmi. Aby to zrobić, należy bardzo drobno (najdrobniej jak to możliwe!) rozerwać piankową gąbkę.
Nie tnij nożyczkami, ale raczej rozerwij na małe kawałki, tak aby kształt kawałków był mimowolny i różnorodny. Im wspanialsza chcesz koronę drzewa, tym więcej gąbek musisz zebrać. Do miski lub małej miski wsypujemy podarte kawałki, rozcieńczamy gęsty zielony koncentrat (około łyżki) z akwareli lub gwaszu, wlewamy do miski z podartą gąbką i dokładnie mieszamy patyczkiem, łyżką lub rękami.
Gdy gąbka równomiernie się zabarwi, wylewamy ją na czystą powierzchnię i również pozostawiamy do wyschnięcia do rana.
Teraz kolej na naczynia, w których drzewo „rośnie”. Wskazane jest, aby był to pojemnik okrągły lub owalny z niskimi bokami. Wlewamy do niego ziemię, zwilżamy ją i tworzymy wybrzuszenie na środku, jak wzgórze.
Całość zalać 3-4 łyżkami.łyżki kleju PVA i rozprowadź go po całej ziemi, aby w przyszłości kopiec nie opadł i nie stracił kształtu. Posyp wierzch suchym piaskiem (można go zmieszać z pokruszonymi suchymi liśćmi), a także odstaw w ciepłe miejsce do rana.
Rano sprawdzamy drzewo, czy nie pozostały na nim gołe przewody.
Jeśli wszystko jest w porządku, przymierzamy go na gotowym pojemniku z ziemią i zaznaczamy wystającymi korzeniami miejsce, gdzie będzie w przyszłości.
Wtedy wszystko jest proste - posmaruj wierzchołki gałęzi (1,5-2 cm) uniwersalnym klejem, a miejsca pokryte klejem przykryj kolorowymi okruszkami podartej gąbki.
Czekamy 10-15 minut, aż klej stwardnieje i umieszczamy choinkę w zaznaczonym miejscu. To chyba wszystko. Za kilka dni ziemia pokryta klejem zamieni się w skorupę i mocno chwyci korzenie drzewa. Jeśli chcesz, możesz umieścić kilka kamieni pod drzewem (lub w jego pobliżu).
Moim zdaniem wykonana praca jest warta wysiłku i poświęconego czasu - z zewnątrz drzewko wygląda bardzo żywo i naturalnie. Od oryginału można go odróżnić dopiero po bliższym przyjrzeniu się. Ogólnie rzecz biorąc, moja córka dostała to, czego chciała, a ja uniknąłem marnotrawnych wydatków i kłopotów związanych z opieką nad kapryśnym żywym drzewem.
Obejrzyj wideo
Podobne klasy mistrzowskie
Szczególnie interesujące
Komentarze (0)