Generator wiatrowy z generatorem bez przyklejania magnetycznego
A teraz trochę historii i wszystko w porządku:
Budowa turbiny wiatrowej była moim marzeniem od dawna, ale napotkałem wiele przeszkód. Mieszkał w mieszkaniu miejskim, ale nie było daczy. Potem przeprowadzka z jednego miasta do drugiego, potem do trzeciego. Od 18 lat mieszkam w Swietłowodzku. Są tu wszystkie warunki - prywatny domek dla dwóch rodzin, 5 akrów ogrodu warzywnego i tyle samo ogrodu. Na wschodzie i południu znajduje się teren otwarty, na północy i zachodzie teren jest wyższy niż mój. Wiatry nie są łaskawe, tzn. nie zbyt silny. No cóż, chyba zbuduję tu wiatrak dla duszy.
Kiedy jednak zacząłem myśleć poważnie, okazało się, że nie jest to takie proste. Nie znalazłem odpowiedniej literatury. Długo nie mogłem się zdecydować na generator, nie wiedziałem jak prawidłowo wykonać łopatki, jaką przekładnię zastosować, jak zabezpieczyć ją przed huraganem itp.Jak mówią, duszono je we własnym soku. Ale wiedziałam, że jeśli naprawdę tego chcę, wszystko się ułoży. Powoli zrobiłem maszt. Używając metali żelaznych, wybrałem odpowiednie kawałki rur, zaczynając od średnicy 325 mm i długości 1,5 m (aby zmieściły się w bagażniku mojego samochodu). W zamian sprzedawał złom. W rezultacie powstał maszt o długości 12 m. Do fundamentu przyniosłem wadliwy blok fundamentowy ze wspornika wysokiego napięcia. Zakopałem go 2 metry w ziemi i 1 metr pozostał nad ziemią. Następnie wyparłem go dwoma paskami z narożnika i przyspawałem do nich wsporniki. Na końcach wsporników przyspawałem „płyty” z żelaza 16 mm o wymiarach 50 x 50 cm do śrub kotwiących, połączonych ze sobą mocnymi zawiasami. Kupiłem na rynku miękkie kable i śruby rzymskie 10 mm, wszystko jest anodowane i nie rdzewieje. Przyspawałem i zakopałem kotwicę pod zdejmowaną wyciągarką. Wciągarkę również trzeba było wykonać własnoręcznie, przy użyciu gotowej przekładni ślimakowej. Dodatkowo zainstalowałem podporę w kształcie litery U o wysokości około 2 m, na której powinien spoczywać maszt. Ponieważ nie było się gdzie spieszyć, maszt został wykonany bez pośpiechu i dlatego moim zdaniem okazał się piękny i niezawodny.
Postanowiłem zbudować działający, mniejszy model, który dostarczałby do 1 ampera na akumulator 12-woltowy.
Do wykonania rotora kupiłem 24 sztuki. dysk magnes neodymowy 20x5 mm. Znalazłem piastę od koła ciągnika, tokarz według moich rysunków przekręcił dwie stalowe tarcze o średnicy 105 mm i grubości 5 mm, tuleję dystansową o grubości 15 mm i wał . Przykleiłem magnesy, po 12 sztuk dla każdego, i wypełniłem je do połowy żywicą epoksydową, zmieniając ich polaryzację.
Aby wykonać stojan, nawinąłem 12 cewek drutu emaliowanego o średnicy 0,5 mm, po 60 zwojów na cewkę (drut wziąłem z pętli demagnetyzacyjnej starej, bezużytecznej kolorowej kineskopu, wystarczy). Cewki przylutowałem szeregowo, koniec do końca, początek do początku itd.Okazało się, że jest to jedna faza (bałem się, że napięcia będzie za mało). Wyciąłem kształt ze sklejki o grubości 4 mm i natarłem go woskiem.
Szkoda, że nie zachowała się pełna forma. Na spód położyłem papier woskowany (ukradłem go żonie w kuchni, ona na nim piecze) i umieściłem na nim formę z okrągłym kawałkiem pośrodku. Następnie wyciąłem dwa koła z włókna szklanego. Jedną ułożono na papierze woskowanym na dolnej podstawie formy. Położyłem na nim zlutowane ze sobą cewki. Przewody z izolowanego drutu linkowego ułożono w płytkie rowki wycięte piłą do metalu. Całość zalałem żywicą epoksydową. Odczekałem około godziny, aż znikną wszystkie pęcherzyki powietrza, a żywica epoksydowa równomiernie rozprowadzi się po całej formie i nasyci cewki, uzupełni w razie potrzeby i przykryje drugim kręgiem włókna szklanego. Na wierzch połóż drugi arkusz papieru woskowanego i dociśnij go górną podstawą (kawałkiem płyty wiórowej). Najważniejsze jest to, że obie podstawy są ściśle płaskie. Rano odłączyłem formę i wyjąłem piękny przezroczysty stojan o grubości 4mm.
Szkoda, że epoksyd nie nadaje się do mocniejszego wiatraka, bo... boi się wysokich temperatur.
Do piasty włożyłem 2 łożyska, wał z wpustem, pierwszą tarczę wirnika z wklejonymi magnesami i do połowy wypełnioną żywicą epoksydową, następnie tuleję dystansową o grubości 15mm. Grubość stojana z wypełnionymi cewkami wynosi 4mm, grubość magnesów wynosi 5mm, łącznie 5+4+5=14mm. Na tarczach wirnika pozostawiono na krawędziach 0,5 mm krawędzie, aby magnesy opierały się sile odśrodkowej (na wszelki wypadek). Dlatego odejmiemy 1 mm. Zostało 13 mm. Na szczeliny pozostaje 1mm. Dlatego dystans wynosi 15 mm. Następnie stojan (przezroczysta tarcza z cewkami), który jest przymocowany do piasty trzema miedzianymi śrubami 5 mm, widać na zdjęciu. Następnie instalowana jest druga tarcza wirnika, która opiera się na tulei dystansowej. Trzeba uważać, żeby nie przytrzasnąć palca pod magnesami – przytrzaśnięcie jest bardzo bolesne.(Przeciwne magnesy na dyskach muszą mieć różną polaryzację, tj. przyciągać.)
Szczeliny pomiędzy magnesami a stojanem reguluje się za pomocą miedzianych nakrętek umieszczonych na miedzianych śrubach po obu stronach piasty.
Na pozostałą wystającą część wału zakłada się śmigło za pomocą wpustu, który dociska się do wirnika za pomocą nakrętki poprzez podkładkę (i, jeśli to konieczne, tuleję) i tuleję. Wskazane jest przykrycie nakrętki owiewką (ja nigdy takiej nie robiłem).
Ale zrobiłem daszek nad wirnikiem i stojanem, wycinając aluminiową misę tak, aby zakryła część dna i część ściany bocznej.
Śmigło wykonano z metrowego kawałka duraluminiowej rury nawadniającej o średnicy 220 mm i grubości ścianki 2,5 mm.
Po prostu narysowałem na nim dwułopatowe śmigło i wyciąłem je wyrzynarką. (Z tego samego kawałka wyciąłem też trzy łopaty o długości 1 m do wiatraka na autogeneratorze i jak widać jeszcze trochę ich zostało). Krawędź natarcia ostrzy zaokrągliłem „na oko” o promieniu równym połowie grubości duraluminium, a tylną krawędź zaostrzyłem fazką około 1 cm na końcach i do 3 cm w kierunku środka.
W środku śmigła wywierciłem najpierw wiertłem 1mm otwór do wyważenia. Można go wyważyć bezpośrednio na wiertarce, kładąc wiertło na stole lub zawiesić na nitce pod sufitem. Trzeba bardzo ostrożnie balansować. Wyważałem osobno tarcze wirnika i śmigło. W końcu prędkość osiąga 1500 obr./min.
Ponieważ nie ma przywierania magnetycznego, śmigło obraca się radośnie przy najmniejszym wietrze, którego nawet nie poczujesz na ziemi. Podczas pracy wiatrowej rozwija duże prędkości, mam amperomierz 2A podłączany bezpośrednio, więc często wykracza poza skalę w przypadku starego akumulatora samochodowego 12 V. To prawda, że \u200b\u200bw tym samym czasie ogon zaczyna się składać i unosić w górę, tj.włącza się automatyczna ochrona przed silnym wiatrem i nadmierną prędkością.
Zabezpieczenie odbywa się w oparciu o nachyloną oś obrotu ogona.
Odchylenie osi wynosi 18-20 stopni od pionu.
Wiatrak ten służył mi przez 3 miesiące. Zdjąłem go i rozebrałem - łożyska są w porządku, stojan również nienaruszony. Magnesy są trochę zardzewiałe w miejscach gdzie nie wsiąkła farba. Kabel idzie bezpośrednio bez odbieraka prądu. Już to zrobiłem, ale zmieniłem zdanie co do instalacji. Kiedy zdemontowałem mały wiatrak, nie był on przekręcony. Byłem więc przekonany, że to nie jest potrzebne, tylko niepotrzebne kłopoty. Wytwarzał moc do 30 watów. Hałas śmigła jest niesłyszalny przy zamkniętych oknach. A gdy jest otwarty, jest mało słyszalny, jeśli śpisz spokojnie, nie obudzi Cię, szczególnie na tle szumu samego wiatru.