Jak naostrzyć maszynę Gillette
Te z nas, które codziennie golą się maszynkami takimi jak Gillette, doskonale wiedzą, ile kosztuje jeden wkład z żyletkami tej firmy. I najprawdopodobniej nie chodzi tu nawet o markę producenta. Każda maszyna wielołopatkowa jest dość droga, ale nie działa tak długo, jak byśmy chcieli.
Przeszukując Internet w poszukiwaniu sposobów przedłużenia żywotności wkładu z ostrzami, natknąłem się na artykuł na temat prostego ostrzenia dowolnej maszyny na dżinsie. Metoda mi się spodobała, chociaż komentarze pod artykułem były dość sprzeczne. Jedni dziękowali autorowi artykułu, inni krzyczeli, że to bzdura i nic nie pomaga.
Postanowiłem na własnym przykładzie przetestować sposób ostrzenia maszyny i poprzeć swój wynik zdjęciami wykonanymi pod mikroskopem USB.
Potrzebujemy tylko kawałka dżinsu złożonego na pół.
Cóż, i odpowiednio płaska powierzchnia, jak stół.
Ostrzenie maszyny nie jest wcale trudne, jak mówią – poradzi sobie z tym nawet dziecko. Kładziemy materiał, kładziemy na nim krosno i przesuwamy od dołu do góry.
Podnosimy maszynę, przesuwamy ją w dół, opuszczamy i powtarzamy operację 80-100 razy. Dzieje się to dość szybko, nie zajmie dużo czasu.
Teraz przyjrzyjmy się wszystkiemu szczegółowo. Oto pierwsze zdjęcie mikroskopowe stępionej maszyny przed ostrzeniem.
Jak widać na zdjęciu krawędzie ostrzy mają nierówną i postrzępioną powierzchnię cięcia. To tak, jakby zostały zjedzone.
Wykonujemy około 30-40 ruchów na dżinsie i ponownie oglądamy wynik pod mikroskopem.
I widzimy konkretną poprawę. Ostrza nie tylko stały się czyste i błyszczące, ale krawędź tnąca uległa zauważalnej zmianie i stała się prawie równa.
Następnie po kolejnych 40-50 ruchach wynik przekroczył wszelkie oczekiwania. Krawędź ostrzy została całkowicie wypoziomowana i powróciła do niemal pierwotnego stanu. Co przedstawia to zdjęcie:
Mój wniosek jest taki: tak, metoda na pewno działa i pomaga przywrócić maszynkę do życia na co najmniej jeszcze jeden okres. Osobiście goląc się odrestaurowaną maszynką nie zauważyłem żadnej różnicy w stosunku do nowej kasety, czyli wszystko działa jak należy.
Więc przyjaciele, weźcie to na pokład i używajcie. Jeśli z jakiegoś powodu to nie wyszło, nie ma sprawy, bo i tak i tak byś wyrzucił tę maszynę. A 10-15 minut spędzonych na wszystkich procedurach jest nic nie warte.
Ogólnie rzecz biorąc, ta metoda pozwoli zaoszczędzić kosmiczną kwotę w Twoim budżecie! Idź po to!
Przeszukując Internet w poszukiwaniu sposobów przedłużenia żywotności wkładu z ostrzami, natknąłem się na artykuł na temat prostego ostrzenia dowolnej maszyny na dżinsie. Metoda mi się spodobała, chociaż komentarze pod artykułem były dość sprzeczne. Jedni dziękowali autorowi artykułu, inni krzyczeli, że to bzdura i nic nie pomaga.
Postanowiłem na własnym przykładzie przetestować sposób ostrzenia maszyny i poprzeć swój wynik zdjęciami wykonanymi pod mikroskopem USB.
Będzie potrzebował
Potrzebujemy tylko kawałka dżinsu złożonego na pół.
Cóż, i odpowiednio płaska powierzchnia, jak stół.
Ostrzenie tępej brzytwy
Ostrzenie maszyny nie jest wcale trudne, jak mówią – poradzi sobie z tym nawet dziecko. Kładziemy materiał, kładziemy na nim krosno i przesuwamy od dołu do góry.
Podnosimy maszynę, przesuwamy ją w dół, opuszczamy i powtarzamy operację 80-100 razy. Dzieje się to dość szybko, nie zajmie dużo czasu.
Teraz przyjrzyjmy się wszystkiemu szczegółowo. Oto pierwsze zdjęcie mikroskopowe stępionej maszyny przed ostrzeniem.
Jak widać na zdjęciu krawędzie ostrzy mają nierówną i postrzępioną powierzchnię cięcia. To tak, jakby zostały zjedzone.
Wykonujemy około 30-40 ruchów na dżinsie i ponownie oglądamy wynik pod mikroskopem.
I widzimy konkretną poprawę. Ostrza nie tylko stały się czyste i błyszczące, ale krawędź tnąca uległa zauważalnej zmianie i stała się prawie równa.
Następnie po kolejnych 40-50 ruchach wynik przekroczył wszelkie oczekiwania. Krawędź ostrzy została całkowicie wypoziomowana i powróciła do niemal pierwotnego stanu. Co przedstawia to zdjęcie:
Wynik
Mój wniosek jest taki: tak, metoda na pewno działa i pomaga przywrócić maszynkę do życia na co najmniej jeszcze jeden okres. Osobiście goląc się odrestaurowaną maszynką nie zauważyłem żadnej różnicy w stosunku do nowej kasety, czyli wszystko działa jak należy.
Więc przyjaciele, weźcie to na pokład i używajcie. Jeśli z jakiegoś powodu to nie wyszło, nie ma sprawy, bo i tak i tak byś wyrzucił tę maszynę. A 10-15 minut spędzonych na wszystkich procedurach jest nic nie warte.
Ogólnie rzecz biorąc, ta metoda pozwoli zaoszczędzić kosmiczną kwotę w Twoim budżecie! Idź po to!
Obejrzyj wideo
Podobne klasy mistrzowskie
Szczególnie interesujące
Komentarze (12)