Najprostsza ładowarka do akumulatorów
To prawdopodobnie najprostsza ładowarka, jaką możesz wymyślić. Ten rodzaj ćwiczeń pomógł mi nie raz w trudnych sytuacjach. Można go dość łatwo złożyć samodzielnie, bez lutownicy i innych elementów radiowych. Ładowarka ta może naładować akumulator motocyklowy lub samochodowy w różnych trudnych sytuacjach.
Składa się tylko z dwóch części: żarówki i diody. W przypadku stosowania 100-watowej żarówki prąd ładowania akumulatora wynosi około 0,25 ampera, co wystarcza do naładowania akumulatora motocykla. Możesz także powiesić inną lampę tego samego typu i uzyskać około 0,5 ampera.Szczegóły: dowolna standardowa żarówka, 250 woltów; dowolna dioda - napięcie 250 woltów i prąd nie mniejszy niż 0,5 A.
Oto jeszcze bardziej złożony obwód tej ładowarki.
Zawiera już cztery diody lub jeden mostek diodowy. Tutaj z jednej 100-watowej lampy prąd wynosi około 0,5 ampera. Ale oczywiście możesz go zwiększyć, zawieszając równolegle więcej żarówek z szybkością 1 lampy = 0,5 A. Sam oblicz moc diod w zależności od liczby lamp i napięcia co najmniej 250 woltów.
Ogólnie rzecz biorąc, akumulator należy ładować do 0,1 jego pojemności. Oznacza to, że jeśli akumulator ma pojemność 90 amperów na godzinę, wówczas przepływający przez niego prąd powinien wynosić 9 amperów. Czas od całkowitego rozładowania do pełnego naładowania wyniesie około 10-12 godzin. Ale zwykle niewiele osób ładuje tym prądem i zwykle ładują dwa razy więcej i trwa to dłużej. Mówię Ci to, abyś mógł sam obliczyć czas ładowania.
Osobiście miałem taki przypadek. Kiedy dotarłem do daczy i z niezręczności zapomniałem wyłączyć światła. Po kilku godzinach pracy na daczy, przed jazdą, włożyłem kluczyk do stacyjki i zdałem sobie sprawę, że akumulator był całkowicie rozładowany. Nie tylko w pobliżu nie ma samochodów, ale w pobliżu nie ma też ludzi, którzy mogliby poprosić o pomoc. Na szczęście na daczy był prąd. Szybko poszperałem w szopie i znalazłem radziecką tablicę z telewizora lampowego. Wyrwałem stamtąd płytkę prostowniczą z diodami. Cóż, znalezienie żarówki nie stanowi problemu. Wszystko zmontowałem w jakieś dwadzieścia minut. Wyjąłem akumulator, podłączyłem wszystko i włączyłem. (Jeśli robisz coś podobnego, nie myl sekwencji działań!). Poszedłem i napiłem się herbaty. Po dwóch, trzech godzinach postanowiłem spróbować go uruchomić, akumulator nie był nowy, ale też nie stary. Wyłączyłem go, włożyłem akumulator, uruchomiłem.Samochód odpalił bez żadnych problemów. Cóż, więc pozwól, aby system ładowania samochodu działał. I wróciłem do domu bez żadnych problemów.
P.S. Jeszcze raz zwracam uwagę na przestrzeganie zasad bezpieczeństwa elektrycznego! Przed każdą pracą należy wyłączyć zasilanie! Napięcie 220 V jest niebezpieczne dla życia!