Jak zrobić krzemień z dwóch metali
Flint to dość interesująca rzecz. W sklepach specjalizujących się w tego typu towarach nie ma ich różnorodnych kształtów, rozmiarów i rodzajów. Nie sposób wymienić wszystkiego. Dość często kupuję krzemień i stal, gdyż są one niezastąpione i bardzo praktyczne w lesie. U mnie to dość szybko mija – z zasady nie używam w lesie zapałek ani zapalniczek, choć mam je w torbie jako awaryjne zabezpieczenie. Jako wielki koneser i częsty użytkownik tego przedmiotu, nie mogłem przejść obojętnie, gdy zobaczyłem krzemień, którego jeszcze nie miałem - krzemień z sztabką magnezu.
Zauważyłam to w sklepie internetowym i od razu zamówiłam. Ale zamówienie nigdy do mnie nie dotarło. Zarówno za pierwszym, jak i drugim razem! To się niestety zdarza. Na szczęście przynajmniej pieniądze wróciły... Porzucając kolejne próby zamówienia, zdecydowałem się zrobić to, czego potrzebowałem sam - miałem wszystko, czego potrzebowałem.
Będziesz potrzebować:
- Pręt magnezowy nie krótszy niż 6 mm (cylindryczny lub równoległościanowy – według własnego uznania, w zależności od tego, co jest dla Państwa wygodniejsze).
- Pręt żelazocerowy (6×60 mm).
- Klej wtórny.
- Wiercić wiertłem o średnicy 6 mm.
- Kernera.
- Wytaczarka z frezami i tarczą tnącą.
- Linijka ze znacznikiem.
- Szczypce.
Składanie krzemienia z dwóch metali
Zacznijmy od zaznaczenia bloku magnezowego do wiercenia.
Będziemy potrzebować dużo wiercenia i cięcia! Chociaż tutaj prawdopodobnie wszystko zależy od średnicy i długości pręta żelazocerowego. Swego czasu zakupiłem całkiem sporo wędek o parametrach 6x60mm. A teraz stale wykorzystuję je przy składaniu kolejnego krzemienia. Istnieją różne rozmiary. Począwszy od 4x40 mm, a kończąc na 15x150 mm, różne kombinacje. Ale moim zdaniem najbardziej optymalny jest 6x60 mm. Musimy więc wyciąć rowek w pasku magnezu. 60 długości, 6 szerokości i 3 mm głębokości. Dla tych, którzy nie mają specjalnego sprzętu (jak na przykład ja), istnieje dobrze znana metoda wiercenia w tym celu. Na szczęście magnez o czystości 99% jest bardzo miękki i giętki, więc nie będzie wymagał herkulesowego wysiłku, aby zrobić to, co zaplanowałeś. Po nałożeniu oznaczeń nakładamy znaczniki punktakiem na całej długości oznaczeń, w odstępach co 4-5 mm. Lubię to:
Następnie będziemy potrzebować wiertła o średnicy 6 mm, które zainstalujemy w wiertarce elektrycznej i zaczniemy wiercić wgłębienia wzdłuż wyciętych znaków o głębokości 3 mm.
Teraz potrzebujemy maszynki do wycinania zadziorów, z zestawem małych frezów i tarczą tnącą, za pomocą których wyrównamy ścianki wewnątrz rowka.
W pierwszej kolejności za pomocą tarczy tnącej wygładź nacięcia pozostałe po wierceniu na całej długości rowka. Następnie za pomocą frezów doprowadzamy ściany do mniej więcej równego stanu. Aby pręt żelazocerowy zmieścił się w rowku.
Przy okazji: można zbierać wióry magnezowe i trociny pozostałe po pracy - jest to doskonała rozpałka.
Wiórki magnezu pięknie zapalają się od iskier pręta żelazocerowego i palą się bardzo gorąco. Właściwie to ciepło zapala resztę podpałki.Pod koniec zajęć mistrzowskich możesz zobaczyć, jak spalają się wióry magnezowe... Następnie musisz wkleić pręt żelazocerowy w rowek. A żeby trzymał się tam mocniej, zrobimy nacięcia na pręcie. Na całej długości.
Teraz wszystko jest proste: wrzuć klej do rowka i umieść tam pręt. Nacięcia w dół.
Jeśli na krawędziach pręta znajdują się szczeliny, po prostu wypełnij je klejem i wlej tam odrobinę sody. Klej wkrótce stwardnieje, a pręt nie będzie już wyjmowany z rowka. Tylko młotek i dłuto! Główna praca została ukończona. To powinno wyglądać tak:
Cóż, dla większej wygody możesz wykonać prosty uchwyt. W tym celu wziąłem pierwszą napotkaną rurkę o odpowiedniej średnicy, posmarowałem ją od wewnątrz klejem i położyłem na sztabce magnezowej. Cóż, głowicę zrobiłem z dna zużytej łuski.
Ogólnie rzecz biorąc, tutaj każdy może improwizować na miarę swojej wyobraźni. Tym samym otrzymaliśmy do niego krzemień i podpałkę w jednym produkcie.
Jest to bardzo wygodne dla początkujących użytkowników, zamiast nosić wszystko osobno lub szukać podpałki w wilgotnym lub zimnym lesie. Nawet osoba, która nigdy nie miała tego narzędzia w rękach, może rozpalić ogień takim krzemieniem! Wystarczy zeskrobać nożem wióry z miękkiej kostki magnezowej i od razu wywołać iskrę na tych wiórach. Na filmie widać, jak kora brzozy płonie pod wpływem ciepła. Zabierz taki krzemień ze sobą na wyprawę wędkarską, wakacje czy biwak, a już nigdy nie pozostaniesz bez ogniska. Jeśli chodzi o mnie, w każdą podróż zawsze mam przy sobie dwa krzesiwa – jeden wisi u mnie na pasku, drugi (NZ) leży w torbie.
Obejrzyj wideo
Podobne klasy mistrzowskie
Szczególnie interesujące
Komentarze (1)